czwartek, 15 sierpnia 2013

Jak chronić się przed przeziębieniem.



Na przeziębienie chorował prawie każdy z nas – szacuje się, że to najczęstsza choroba dotykająca nas kilka razy do roku, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Główną przyczyną tej dolegliwości są tzw. rhinowirusy, czyli wirusy przeziębienia, które atakując nasz organizm wywołują takie objawy jak katar, kaszel, ból głowy i gardła, podwyższona temperatura ciała. Te nieprzyjemne dolegliwości ustępują po około 5 do 8 dniach, a czasem mogą się przedłużyć, jeżeli w wyniku spadku odporności i toczącej się infekcji dojdzie do nadkażenia bakteryjnego, którego leczenie może skończyć się antybiotykoterapią.

Nasza wewnętrzna obrona.

Rolą naszego układu odpornościowego jest eliminowanie patogenów bakteryjnych i wirusowych, pasożytów, komórek nowotworowych, hamowanie reakcji alergicznych i autoagresywnych. Stymulowany przez mikroorganizmy pochodzące zarówno z wnętrza jak i spoza naszego ciała rozwija się przez całe życie. Na co dzień nasze ciało samo broni się przed patogenami – odporność naturalną gwarantują nam skóra i błony czy nasza własna mikroflora. Ponadto ochronę zapewniają nam komórki należące do układu odpornościowego, np. monocyty, makrofagi, granulocyty. Odpowiedź odporności naturalnej to pierwsza linia obrony przed inwazją i często tylko ona wystarcza do eliminacji czynników wywołujących infekcje – jej głównym celem jest szybkie obniżenie ilości patogenów. Jeżeli działanie to jest niewystarczające, dochodzi do aktywacji układu odpowiedzi swoistej ( w której zaangażowane są limfocyty B, limfocyty T i przeciwciała) oraz odpowiednich działań mających na celu eliminację choroby .

Nieproszeni goście.

Główna przyczyną przeziębień są wspomniane wcześniej rhinowirusy. Charakterystyczną cechą każdego wirusa jest jego zdolność do namnażania się tylko w komórkach gospodarza. Wnikając do naszego organizmu powodują obniżenie lepkości śluzu w drogach oddechowych, co ułatwia im dostanie się do komórek gospodarza; osłabiają ruch rzęsek nabłonka oddechowego utrudniając mu pozbycie się patogenów oraz zmieniają charakter glikoprotein komórek układu oddechowego zaburzając komunikację ustrojową komórek układu odpornościowego. W ten oto sposób niektórym wirusom udaje się obejść niektóre mechanizmy obronne.
Następnie za pomocą odpowiednich receptorów wiążą się z komórkami żywiciela i dostają do ich wnętrza, gdzie dochodzi do transkrypcji i replikacji materiału genetycznego wirusa, co skutkuje zainfekowaniem komórki.

Jak się chronić?

Według niektórych hipotez zapadalność na przeziębienie w okresie jesienno-zimowym  jest związana z gwałtownymi zmianami temperatury ( wychodzenie z ogrzewanych pomieszczeń na mróz i odwrotnie), ograniczonym spożywaniem warzyw i owoców, przemęczeniem, niedosypianiem, obniżoną ilością promieniowania słonecznego, co skutkuje obniżoną syntezą witaminy D; stresem, brakiem aktywności fizycznej czy zaburzeniami flory bakteryjnej układu pokarmowego.  Większość z tych czynników bardzo ciężko wyeliminować, ale warto zastanowić się nad wspomaganiem naszego organizmu, zanim dojdzie do infekcji. Zdecydowanie lepiej jej zapobiegać niż czekać, aż choroba się rozwinie, a to skutkuje zażywaniem leków, które może i pomogą nam wyzdrowieć, ale na pewno nie są obojętne dla naszego organizmu. Dlatego zamiast chorować i łykać lekarstwa sięgnijmy po naturalne suplementy wzmacniające naszą odporność.

Komplet witamin kontra przeziębienie.

Aby nasz organizm mógł się dobrze bronić przed infekcjami nie może mu zabraknąć odpowiedniej ilości witamin i składników mineralnych. Witaminy to związki niezbędne nam do życia, które muszą być dostarczane z zewnątrz, gdyż niestety nie potrafimy ich wytwarzać sami. Te biokatalizatory, przeciwutleniacze, koenzymy i kofaktory zapewniają spójność i integralność pracy całego naszego ciała. Biorą udział w niezliczonej ilości procesów zachodzących w naszym organizmie przez cały czas, dlatego, mimo że dzienne zapotrzebowanie na poszczególne witaminy nie jest duże, to już niedobór jednej z nich prowadzi do wystąpienia objawów chorobowych. Niestety w dzisiejszych czasach, gdy żyjemy w biegu, niedojadamy i spożywamy wysoce przetworzoną żywność, niedobory zdarzają się stosunkowo często.
 Witaminy bardzo często ze sobą „współpracują”, dlatego najlepiej zapewnić sobie optymalny zestaw tych związków o odpowiednich stężeniach, które oferują preparaty multiwitaminowe – gwarantuje to prawidłowe wykorzystanie i rozdysponowanie  tych niezbędnych substancji w naszym ciele. Jeżeli chcemy aby nasz organizm funkcjonował poprawnie i skutecznie bronił się przed infekcjami musimy pamiętać o zbilansowanej suplementacji witaminami.

Lecznicza moc czosnku.

Jego dobroczynne właściwości znane są od tysiącleci i nie bez powodu czosnek nazywany jest „naturalnym antybiotykiem”. Spektrum jego działania jest naprawdę szerokie : działa bakteriobójczo na bakterie G+ i G-, przeciwgrzybiczo, antyseptycznie w zakażeniach górnych dróg oddechowych, hamuje agregację płytek krwi działając przeciwkrzepliwie, obniża poziom cholesterolu i triglicerydów w surowicy krwi, pobudza czynności trawienne i wspomaga powrót naszej mikroflory do równowagi po antybiotykoterapii.
Najważniejszym składnikiem ząbków czosnku ( odpowiedzialnym też za jego charakterystyczny zapach)  jest alicin – związek, który według badań naukowych wykazuje większą skuteczność antybakteryjną niż antybiotyki takie jak penicylina czy tetracyklina.
Ponadto pochodne siarki znajdujące się w czosnku działają przeciwgrzybiczo. Warto tu wspomnieć, że naukowcy ogłosili, iż częste spożywanie czosnku obniża prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwory układu pokarmowego. Z powodzeniem można go stosować w leczeniu przeziębienia, grypy, zapalenia oskrzeli, zapalenia gardła, przewlekłego kataru. Działa napotnie więc obniża gorączkę a ze względu na właściwości wykrztuśne można go stosować przy astmie oskrzelowej i zapaleniu oskrzeli.
Jak widać, warto jeść czosnek ze względu na pozytywny wpływ na nasze zdrowie. Niestety, często rezygnujemy z niego ze względu na bardzo charakterystyczny zapach, utrzymujący się długo po jego spożyciu. Jeżeli to faktycznie powód do rezygnacji to jest rozwiązanie – suplementy diety zawierające ekstrakt z czosnek zamknięty w kapsułkach; nie będziemy musieli stresować się nieprzyjemnym oddechem i zadbamy świetnie o nasza odporność.

Skarby z ula.

Świetnym sposobem na polepszenie pracy naszego układu odpornościowego jest spożywanie kitu pszczelego, którego większość z nas zna pod łacińską nazwa propolis. Jest on wytwarzany przez pszczoły z żywic roślinnych pączków i młodych pędów takich drzew jak brzoza, topola, kasztanowiec, świerk czy olcha. Jego zadaniem jest uszczelnianie ścian ula oraz ochrona przed szkodliwymi mikroorganizmami – stąd wykorzystywane jest silne bakteriobójcze i bakteriostatyczne działanie propolisu. Za jego pozytywne efekty odpowiada około 300 związków biologicznie czynnych, ściśle ze sobą współpracujących. Kit pszczeli to bogate źródło bioflawonoidów, kwasów aromatycznych, olejków eterycznych, witamin A,C,D i tych z grupy B; aminokwasów, kumaryn, terpenów, magnezu, cynku, miedzi, selenu i wielu, wielu innych. Jego znaczenie w leczeniu infekcji i dezynfekcji ran znane jest od tysiącleci. Działanie przeciwdrobnoustrojowe poropolisu polega na niszczeniu ściany komórkowej bakterii i uszkadzaniu materiału genetycznego zainfekowanych komórek.
Oprócz silnego działania bakteriobójczego, grzybobójczego i przeciwbólowego, kit pszczeli przyspiesza metabolizm komórkowy, regenerację tkanki chrzęstnej, kostnej i skóry, zapobiega powstawaniu blizn, niszczy komórki nowotworowe, działa immunomodulująco, miejscowo znieczulająco, uszczelnia naczynia włosowate zamykając wrota bakteriom chcącym dostać się do naszego układu krwionośnego. Można go stosować zewnętrznie jako środek antyseptyczny przy leczeniu rozległych ran, oparzeń czy owrzodzeń, jak i wewnętrznie – w celu zwalczenia infekcji, nieżytów gardła czy nawet anginy bądź leczenia wrzodów żołądka. Propolis znajdziemy w aptekach i sklepach zielarskich pod postacią nalewek, maści, aerozolu, tabletek czy kapsułek.
Innym, również cennym skarbem z ula, wspomagającym naszą odporność jest mleczko pszczele, będące pokarmem samej królowej pszczół. Od lat wiadomo, że mleczko to jest źródłem młodości i energii. Jego bogaty skład mówi sam za siebie : aminokwasy egzogenne i endogenne, białka ( albuminy, globuliny), enzymy ( inwertaza, amylaza, proteaza), ponad dwadzieścia mikro- i makroelementów ( min. miedź, magnez, potas, fosfor, żelazo, siarka, mangan, krzem), hormony wzrostu czy neurohormony ( acetylocholina), witaminy oraz wiele innych cennych składników.  Bardzo istotną właściwością mleczka pszczelego jest wspomaganie przemian energetycznych i odbudowy tkanek, a dzięki obecności miedzi i żelaza przyspiesza ono wzrost liczby krwinek czerwonych i poziom hemoglobiny. Jego działanie bakteriobójcze nawet przy tysiąckrotnym rozcieńczeniu jest skuteczne w stosunku do drobnoustrojów takich jak gronkowiec złocisty, meningokoki, laseczki wąglika czy prątki gruźlicy. Ponadto hamuje rozwój pleśni i drożdży oraz wirusów grypy, świnki czy opryszczki. Stwierdzono nawet, że w odpowiedniej ilości działa immunomodulująco na układ odpornościowy przy chorobach autoagresywnych. Mleczko pszczele pobudza wytwarzanie takich komórek jak makrofagi i gamma-globuliny, które odgrywają znaczącą rolę w reakcjach odpornościowych.

Cynk na odporność.

Jego obecność w naszym organizmie jest niezbędna – jako składowa około 200 enzymów, cynk bierze udział w wielu procesach wpływających poprawnie na funkcjonowanie naszego ciała. Pierwiastek ten stosujemy głównie z myślą o poprawieniu kondycji naszych włosów, paznokci i skóry, a niewielu z nas wie, że wpływa on bardzo pozytywnie na pracę układu odpornościowego – wzmacnia go i usprawnia poprzez wpływ na prawidłowy rozwój i dojrzewanie limfocytów T ( mają znaczącą rolę w zwalczaniu infekcji) - poprzez przyspieszanie ich podziałów znacząco zwiększa ich liczbę . Ponadto cynk powoduje wzrost gamma-interferonu, odpowiedzialnego za niszczenie wirusów oraz łagodzi objawy chorób autoimmunologicznych takich jak np. reumatoidalne zapalenie stawów, co ściśle jest związane z jego działaniem przeciwutleniającym i przeciwzapalnym.
Niedawno wykryto, że cynk blokuje receptory na powierzchni komórek, do których mogłyby „przyczepić się” wirusy przeziębienia i grypy. Wykazuje tez silne działanie przeciwrodnikowe ( pomagające ograniczyć stan zapalny) – polega ono na aktywacji enzymu – dysmutazy ponadtlenkowej, odpowiedzialnej za neutralizację rodników ponadtlenkowych.

Równowaga dzięki probiotykom.

Probiotyki to specjalnie wyselekcjonowane kultury drożdży lub bakterii  korzystnie wpływających na utrzymanie równowagi mikroflory przewodu pokarmowego, którą stanowi nawet 500 gatunków drobnoustrojów -  a probiotyki stanowią fizjologiczną część tej mikroflory. Jest nam ona niezbędna do produkcji witaminy B12, PP, K i kwasu foliowego. Ponadto stymuluje perystaltykę jelit, ułatwia trawienie, wspomaga absorpcję witamin i składników mineralnych, ma znaczący wpływ na układ odpornościowy : osłabia reakcje alergiczne, wspomaga antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybiczne reakcje odpornościowe. Najważniejsze probiotyki to różne gatunki pałeczek kwasu mlekowego i są to : Lactobacillus acidophilus, L. casei, L. fermentum, L. gasseri, L. johnsoni, L. lactis, L. bulgaricus, L. plantarum, L. salivarius, L. reuteri oraz Bifidobacterium bifidum, B. longum, B. infantis czy Streptococcus termophilus.
Niestety, mikroflora jest bardzo podatna na działanie szkodliwych substancji a jej stan ulega zaburzeniu podczas antybiotykoterapii, chemioterapii czy przy złej diecie. Drobnoustroje mikroflory jelitowej są głównym czynnikiem stymulującym nasz układ odpornościowy i kształtującym jego reaktywność. Spożywanie probiotyków wspomaga fagocytozę, aktywacje komórek NK, indukuje syntezę cytokin i wytwarzanie przeciwciał, uniemożliwia przyleganie patogenów do śluzówki jelita.
Właśnie z tych powodów warto spożywać probiotyki, szczególnie po stosowaniu antybiotyków i przewlekłych biegunkach ( wtedy odbudowanie naszej mikroflory może trwać nawet pół roku). Dlatego w tego typu przypadkach stężenie probiotyków w jogurtach czy kefirach jest za niskie aby nam skutecznie pomóc, dlatego sięgnijmy po probiotyki liofilizowane, które bez problemu przetrwają drogę przez żołądek do jelit. Takie kapsułki zawierają wyselekcjonowane szczepy bakterii w stężeniach na tyle wysokich, aby jak najszybciej i najskuteczniej odbudować mikroflorę naszego przewodu pokarmowego.

„Tłuszcze życia” – oleje z ryb morskich.

Rekiny głębinowe to zwierzęta niesłychanie odporne na choroby i nowotwory. Po wielu latach badań odkryto, że ich wątroba zawiera substancje gwarantujące im tę niebywałą odporność – są to alkiloglicerole, skwalen i skwalamina. Ponadto znajdziemy tam również kwasy tłuszczowe z rodziny  omega-3 ( zawartość to ok. 5%).
Alkiloglicerole również występują w organizmie człowieka ( w śledzionie, wątrobie, szpiku kostnym, mleku matki) ale w nieporównywalnie niższym stężeniu niż w oleju z wątroby rekina. Związki te stymulują nasz układ odpornościowy powodując wytwarzanie przeciwciał, zwiększają cytotoksyczną aktywność makrofagów,  zapobiegają spadkowi liczby leukocytów, sprzyjają namnażaniu się takich bakterii jak Lactobacillus lactis, biorą udział w syntezie mediatorów takich jak czynnik aktywujący płytki czy czynnik martwicy nowotworów, stymulują proces hematopoezy zapewniając prawidłowy poziom erytrocytów, granulocytów i trombocytów.  Skwalen wykazuje podobne właściwości co alkiloglicerole, a oprócz tego wpływa bezpośrednio na prawidłową pracę narządów związanych z układem odpornościowym – czyli na wątrobę, węzły chłonne, szpik kostny i nadnercza. Z kolei skawlamina działa jak swego rodzaju antybiotyk niszcząc wiele gatunków bakterii.
Swoją odporność możemy wspomóc spożywając olej z wątroby łososia. To naturalne i bogate źródło nienasyconych kwasów omega-3, które są nam niezbędne do funkcjonowania i muszą być dostarczone wraz z pokarmem. Poprzez udział w syntezie eikozanoidów – substancji aktywujących limfocyty, ograniczają stan zapalny i obniżają ryzyko wystąpienia infekcji.
Nie bójmy się sięgać po suplementy diety zawierające olej z wątroby rekina czy łososia – rybi smak i zapach jest zamknięty w kapsułkach. Znając dobroczynne właściwości rybich olejów aż żal z nich nie skorzystać – to ochrona przed przeziębieniem, grypą, chorobami układu odpornościowego a nawet nowotworami, pochodząca wprost z natury.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Nie takie straszne jak je malują – silikony

Każdy z nas o silikonach mniej lub więcej słyszał, czytał w gazetach, Internecie czy dowiedział się od znajomych. Zazwyczaj są to opinie negatywne: silikony niszczą i źle działają na włosy, nie pozwalają im oddychać a zamiast poprawiać ich stan to go pogarszają. Otóż nie do końca tak jest – związki te mają swoje złe, ale również i dobre strony. Po przeczytaniu tego artykułu każdy z nas będzie mógł z czystym sumieniem zadecydować, czy używać produktów z silikonami czy je odstawić.

Co to są te silikony i gdzie je znajdziemy?
To związki krzemoorganiczne otrzymywane przez polimeryzację monomerów dialkilosilanoli. Kosmetyki z silikonami są dobrze tolerowane przez skórę, przyjemnie się rozprowadzają, tworząc „nietłusty”, odporny na wilgoć i temperaturę film. Ze względu na obecność połączeń krzemoorganicznych w cząsteczkach, silikony nie utrudniają wymiany gazowej.
Znajdują się w różnego rodzaju kosmetykach, ale przede wszystkim możemy je znaleźć w szamponach, odżywkach, maskach, sprejach i jedwabiach do włosów. Aby przekonać się, że każda z nas ma lub miała do czynienia z silikonami w produktach codziennego użytku, szczególnie tych do włosów, wystarczy wziąć do ręki odżywkę czy maskę do włosów i sprawdzić, czy w składzie nie ma związków wymienionych w poniższej tabeli :


Co robią silikony ?
Ważne jest, abyśmy zdawali sobie sprawę, że silikony nie poprawiają kondycji naszych włosów – one maskują niedoskonałości i chronią włókna włosa. Cząsteczki te pokrywają je, tworząc na powierzchni ochronną warstwę zapobiegając min. utracie wody. Włosy potraktowane silikonami są miękkie, błyszczące, sypkie i łatwe w ułożeniu; ich zniszczone, porowate struktury zostają wypełnione, dlatego sprawiają wrażenie, że są w o wiele lepszym stanie niż w rzeczywistości. Delikatna warstewka chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV, co w pewnym stopniu ochrania kolor włosów farbowanych przed wyblaknięciem.
Każda z nas często używa suszarki czy prostownicy – zajrzyjcie do składu kremów do prostowania włosów – tam też znajdziecie silikony, bo chronią one włókno włosa przed uszkodzeniami spowodowanymi działaniem wysokich temperatur.  Ułatwiają też rozczesywanie, a co za tym idzie - chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi spowodowanymi szarpaniem szczotką czy grzebieniem. Oprócz tego zabezpieczają końcówki – a te są najbardziej wrażliwe na działanie czynników zewnętrznych. Dzięki nim włosy mniej się puszą i elektryzują.
Nie jest prawdą, że silikony nie pozwalają włosom oddychać – jak podałam w informacjach na wstępie, związki te swobodnie przepuszczają gazy.

Dlaczego się o nich źle mówi?
Silikony nierozpuszczalne w wodzie (patrz: tabelka wyżej) bardzo ciężko usunąć z włosów – częsta ich aplikacja może powodować nagromadzenie się na powierzchni włosa oraz obciążenie – wtedy tracą blask, stają się matowe, przestają układać i wyglądają nieciekawie. Oprócz tego, zaaplikowanie farby lub kremu koloryzującego na włosy pokryte jakimikolwiek silikonami może prowadzić do nieefektywnej i nierównomiernej koloryzacji.
Znajdujące się na naszych włosach uniemożliwiają wnikanie w nie substancji odżywczych zawartych w maskach czy odżywkach – włos oblepiony cząsteczkami silikonu nie przyjmie więc aplikowanych składników odżywczych.
W Internecie krążą tez informacje, że silikony mogą gromadzić się w organizmie powodując po latach ciężkie schorzenia, takie jak nowotwory. Wydaje się to wątpliwe z tego względu, że silikony są zbyt dużymi cząsteczkami aby mogły przeniknąć do naszego organizmu i kumulować się w narządach. Na dzień dzisiejszy, żadne z przeprowadzanych w ośrodkach badawczych badań tego nie potwierdziły.
Musimy zapamiętać, że silikony nie służą do odbudowywania struktury włosa i poprawy jego kondycji, a jedynie do ich wizualnej poprawy i ochrony.

Jak używać silikonów?
Najlepiej więc stosować te związki, które są rozpuszczalne w wodzie. Niestety, rzadko można je spotkać w produktach do włosów – znacznie częściej są w nich te silikony, które są nierozpuszczalne w wodzie, ale można je zmyć szamponem. Dlatego, każdy z nas używający produktów z silikonami powinien zaopatrzyć się w szampon z SLS/SLES i raz na jakiś czas umyć nim włosy aby silikony usunąć. Jak już jesteśmy przy szamponach – nie poleca się stosować tych z silikonami, ponieważ zaaplikowane wtedy na włos cząsteczki uniemożliwią przedostanie się do jego powierzchni składników odżywczych z masek czy odżywek. Oprócz tego – pamiętajmy, że co za dużo to nie zdrowo – nadmiar silikonów obciąża włosy przez co nie wyglądają one korzystnie, więc nie należy przesadzać z ilością.
Tak więc – silikony wcale nie są takie złe! Ważne jest abyśmy wiedzieli, z czym tak naprawdę mamy do czynienia, zdali sobie sprawę z ich wad i zalet oraz z faktu, że nie wszystkie posiadają te same właściwości i działają tak samo. Mają swoje wady, ale również sporo zalet. Należy jednak kierować się pewnymi wskazówkami podczas ich użytkowania i stosować je z głową. Teraz każda z nas może podjąć podczas zakupów decyzję,  czy chce skorzystać z produktów z silikonami oraz wybrać taki, który zawiera silikony dobre dla naszych włosów.

 http://kosmetologia.com.pl/component/content/article/30-informacje/uroda-i-nauka/2580-nie-takie-straszne-jak-je-maluja-silikony.html

Siła olejków eterycznych.

Olejki eteryczne są to mieszaniny lotnych substancji, o różnorakim składzie chemicznym i zazwyczaj przyjemnym zapachu. To metabolity wtórne roślin, powstające w wyspecjalizowanych komórkach tkanek wydzielniczych.
Rośliny nie posiadają mechanizmów obronnych takich jak ludzki układ immunologiczny, dlatego musiały znaleźć inne rozwiązania. Wydzielają substancje ochronne np. wosk (zapobiegający wyparowaniu wody), substancje bakteriobójcze bądź wabiące owady w celu zapylenia i w konsekwencji rozmnażania, np. nektar, alkaloidy czy wcześniej wspomniane olejki eteryczne. Ze względu na swój intensywny zapach olejki odstraszają roślinożerców. 
Występujące w olejkach związki mają charakter węglowodorów, alkoholi,  aldehydów, ketonów, estrów i eterów. W skład jednego może wchodzić nawet kilkadziesiąt różnych związków.  Zawartość olejków w organach roślin bywa bardzo różna i zmienna w zależności od warunków otoczenia, a nawet pory dnia.  
Otrzymywane są głównie poprzez destylację z parą wodną. Jako produkt uboczny tego procesu powstają tzw. hydrolaty  (często stosowane w codziennej pielęgnacji np. woda różana czy woda oczarowa) – to woda destylująca wraz z olejkiem, a pozostająca po oddzieleniu tegoż olejku.  Hydrolat zawiera często inne składniki, których nie ma w otrzymanym olejku eterycznym. 
Gotowe olejki są bardzo wrażliwe na promieniowane ultrafioletowe i ekstremalne temperatury; łatwo rozpuszczają się w olejach i alkoholach, natomiast nie rozpuszczają się w wodzie (ale można je z nią zmieszać tworząc krótkotrwałą zawiesinę).
Zastosowanie
Olejki eteryczne w zależności od ich właściwości, są stosowane w wybranych zabiegach pielęgnacyjnych na twarz, szyję, dekolt, nogi, stopy, włosy i do masażu ciała. Dodaje się je do kremów, maseczek, toników, czy też płynów do kąpieli. 
Warto wiedzieć, że olejki eteryczne służą tylko do użytku zewnętrznego i trzeba uważać, by nie dostały się do oczu, bo mogą wywołać przykre podrażnienia. Poza tym nie należy ich aplikować bezpośrednio na skórę, a przed nałożeniem powinno się wymieszać wybrany olejek z olejem. Co więcej, po zastosowaniu olejków cytrusowych trzeba unikać słońca. Mimo tych wszystkich środków ostrożności warto pamiętać, że dostarczają nam one wielu doznań zapachowych, poprawiają nasze samopoczucie i działają relaksująco. 
Olejki eteryczne działają na nasz organizm na kilka sposobów, przez drogi oddechowe lub przez skórę:
Nos: receptory węchowe - opuszka węchowa - nerwy węchowe - mózg.
Nosogardziel: krtań - tchawica - oskrzela - płuca - układ krwionośny.
Naskórek: gruczoły łojowe, mieszki włosowe - skóra właściwa - głębiej leżące tkanki i narządy.
Stosowanie olejków eterycznych przez ludzi starszych, chorych, dzieci i kobiety w ciąży jest raczej niewskazane.
Olejki o działaniu przeciwgrzybicznym 
Wiele olejków eterycznych ma działanie przeciwgrzybiczne. Ze względu na dość powszechnie występujące w społeczeństwie infekcje grzybicze stóp i dłoni warto poświęcić im chwilę.
Najczęstszą przyczyną zakażeń stóp, paznokci i włosów są dermatofity (Epidermophyton, Trichophyton, Microsporum) bardzo groźne dla ludzi z obniżoną odpornością - mogą wywoływać ciężkie infekcje ogólnoukładowe. Grzyby te mają zdolność do wykorzystywania keratyny jako źródła substancji odżywczych. Są odpowiedzialne za takie schorzenia jak grzybica stóp i pachwin, zakażenia skóry nieowłosionej, skóry głowy i paznokci. Mają zdolność do samodzielnego życia w środowisku nawet do 15 miesięcy.
Grzybicy stóp sprzyja ich potliwość, zaburzenia krążenia w obrębie kończyn, noszenie nieprzewiewanego obuwia oraz wizyty na basenach itd. Wyróżniamy trzy główne jej odmiany: międzypalcową, potnicową oraz złuszczającą. Co się tyczy grzybicy paznokci objawia się zgrubieniami, łamliwością, zmianami zabarwienia czy nadmiernym rogowaceniem płytek. Infekcje skórne mogą również powodować gatunki Candida (drożdżaki). Co prawda żyją one w symbiozie z naszym ciałem, ale mogą być niebezpieczne dla osób z obniżoną odpornością. Istnieją doniesienia sugerujące, że chorzy na cukrzycę częściej zapadają na grzybice wywołane przez ten właśnie czynnik etiologiczny.
Olejki przeciwgrzybiczne to: olejek lawendowy, geraniowy, cytronelowy, z drzewa herbacianego oraz kamforowy.
Warto w tym miejscu przytoczyć parę naukowych faktów dotyczących wspomnianego olejku lawendowego. Badanie z Journal of Medical Microbiology wykazało, że uszkadza on błonę komórkową, tym samym niszcząc grzyby. Najważniejsze w badaniu olejku lawendowego, było wykazanie jego szerokiego spektrum działania przeciwgrzybicznego i bezpieczeństwa w jego użyciu. Naukowcy planują rozpoczęcie badań klinicznych z zastosowaniem olejku lawendowego w leczeniu tych infekcji. Jest to szczególnie ważne w sytuacji wzrostu oporności grzybów na współczesne leki. Przy pozyskiwaniu nowych preparatów przeciwgrzybicznych olejek lawendowy może się okazać środkiem o najmniejszych skutkach ubocznych.
Natomiast olejek z drzewa herbacianego działa silnie antybakteryjnie nawet na niektóre szczepy bakterii oporne na antybiotyki. Jest świetnym lekiem na infekcje skórne oraz bardzo pomocnym w przypadku infekcji jamy ustnej. Niweluje zmiany chorobowe powstałe w przebiegu zakażeń bakteryjnych i grzybiczych. Umożliwia pozbycie się białych plam na języku, nieprzyjemnego zapachu z ust, zaczerwienień i bolesności dziąseł.  Z tego względu jest stosowany w płynach do płukania jamy ustnej czy preparatach do pielęgnacji twarzy.
Znając powyższe właściwości olejków, warto  pamiętać o dodawaniu ich do zabiegów pielęgnacyjnych. Mogą okazać się pomocne podczas manicure czy pedicure. Nie tylko ochronią przed grzybicą, ale  i poprawią samopoczucie klienta. Olejki te można też stosować pomocniczo w przebiegu leczonej grzybicy.
Olejki o działaniu relaksacyjnym i poprawiającym samopoczucie
Skojarzenia związane z poznanymi zapachami wynikają z zakodowanych w naszym mózgu bodźców zapachowych. Każdy poznany zapach staje się rozpoznawalny i odpowiednio kojarzony do końca naszego życia. W związku z tym reakcje na doznania węchowe  odpowiednio przekształcane w naszym mózgu, potrafią wywołać wiele reakcji psychosomatycznych takich jak przyjemność, zrelaksowanie, koncentrację, ale i również lęk, pobudzenie, niepokój. Można więc powiedzieć, że olejki eteryczne wpływają w pewien sposób na nasze stany emocjonalne. 
Używane podczas zabiegu odpowiednie kompozycje i zestawienia zapachowe powinny być dobrane indywidualnie do upodobań klienta. W końcu mają na celu wpłynąć pozytywnie na jego samopoczucie. Warto wiedzieć, że niektóre z olejków charakteryzują się bardzo silnym oddziaływaniem na psychikę człowieka, potrafią ukoić nerwy i odprężyć. Warto znać choć niektóre z nich: 
Olejek bergamota - działa odświeżająco, poprawia nastrój. Jest stosowany w stanach depresyjnych, przy zaburzeniach łaknienia, pomaga w trawieniu oraz podwyższa ciśnienie.  Znalazł również zastosowanie w leczeniu infekcji dróg moczowych. W kosmetyce wykorzystuje się go jako lek przeciwtrądzikowy, do pielęgnacji cery tłustej oraz w leczeniu infekcji skórnych.
Olejek cedrowy - ma właściwości aseptyczne, dlatego też jest dodawany do męskich kosmetyków oraz preparatów przeciwłupieżowych. Ma właściwości ściągające, używa się go przy leczeniu trądziku. Działa pobudzająco i tonizująco na organizm, redukuje stresy i napięcia. Łagodzi objawy przeziębienia, cellulitu, łojotoku czy przetłuszczania się skóry głowy.
Olejek różany – olejek o przyjemnym zapachu, ma właściwości relaksujące oraz przeciwdepresyjne. Łagodzi stres, poprawia krążenie i trawienie, pomaga pozbyć się bólów głowy. Jest zalecany w pielęgnacji cery suchej i starzejącej się, działa ściągająco na skórę i naczynia krwionośne – z tego powodu można spotkać go w preparatach przeciwstarzeniowych oraz tych do pielęgnacji cery wrażliwej. Zapobiega mdłościom, zwalcza apatię i depresję, wzmacnia przywspółczulny układ nerwowy.
Na cellulit
Z cellulitem boryka się wiele kobiet w różnym wieku. Dlatego może warto  skorzystać z naturalnego środka walki z pomarańczową skórką. Przyczyną cellulitu są problemy związane z mikrokrążeniem – dochodzi do odkładania się w komórkach tłuszczowych produktów przemiany materii, które fizjologicznie powinny być usunięte drogami limfatycznym. Tak się nie dzieje, w związku z czym komórki tłuszczowe nabrzmiewają, a skutkiem tego są nieestetyczne podskórne grudki widoczne najczęściej na udach i brzuchu.
Zastosowanie odpowiednich olejków eterycznych pobudza mikrokrążenie, zaburzone przy tym schorzeniu. Zwiększony przepływ krwi i limfy, skutkuje pobudzeniem układu krwionośnego i limfatycznego, a w konsekwencji usprawnieniem ich działania.  Najlepsze efekty otrzymujemy masując obszar zaatakowany przez cellulit używając olejków. Dodajemy kilka kropel do innych olejów bazowych i wykonujemy masaż. Najlepiej sprawdzi się tu oliwka dla dzieci lub czysty olejek migdałowy. Trochę olejku można również dodać do kąpieli.
Olejki eteryczne polecane do walki z cellulitem to : 
olejek grejpfrutowy (poprawia mikrokrążenie), olejek geraniowy i paczulowy (regulują gospodarkę płynami), olejek z kopru włoskiego (redukuje zatrzymywanie płynów w organizmie), olejek cynamonowy (zwiększa metabolizm skóry), olejek cytrynowy (zapobiega obrzękom), olejek lawendowy (zapobiega rozstępom) oraz olejek pomarańczowy (poprawia napięcie skóry).
Wszystkie powyższe olejki charakteryzują się usprawnianiem krążenia i pobudzają układ limfatyczny.
Podsumowanie
Terapia olejkami może być jak najbardziej uzupełnieniem klasycznych metod leczenia. Jedną z wielu zalet olejków jest różnorodność metod ich stosowania – kąpiele, masaże, aromaterapia, kompresy czy inhalacje. O ich leczniczych właściwościach może świadczyć fakt, że są stosowane w lecznictwie i kosmetologii od tysiącleci. Mają zróżnicowane właściwości i charakteryzują się szeroką gama zapachową. Na ich korzyść przemawia również iż są w niemalże 100% naturalne.  Każdy z nas, w zależności od potrzeby, może wybrać sobie olejek do pielęgnacji, olejek wspomagający leczenie czy po prostu taki, którego zapach lubimy, aby móc się zrelaksować po długim i męczącym dniu.

 http://kosmetologia.com.pl/component/content/article/30-informacje/uroda-i-nauka/2444-sila-olejkow-eterycznych.html

Tekst o produktach 2KC.



Początek dnia po całonocnej zabawie nie musi być koszmarem! Nie musisz cierpieć na tzw. syndrom dnia następnego – wystarczy sięgnąć po suplement diety 2KC. W zależności od preferencji masz do wyboru tabletki : 2KC z wyciągiem z opuncji oraz 2KCExtreme z wyciągiem z żeń-szenia, a dla spragnionych dostępny jest napój gazowany 2KC Drink będący płynnym odpowiednikiem tabletek.  Skład tych produktów jest tak dobrany, aby przeciwdziałać skutkom nadmiernego spożywana alkoholu. Ze względu na duże zawartości kwasu fumarowego oraz bursztynowego (przyspieszających przemiany aldehydu octowego i chroniących nas przed zachwianiem równowagi oksydacyjno-redukcyjnej), witaminy C, B2, B3, B6, kwasu pantotenowego, glukozy, L-glicyny, glutaminianu sodowego i L-cysteiny, produkty 2KC zmniejszają uczucie zmęczenia i rozbicia po spożyciu alkoholu, poprawiają sprawność umysłową, usprawniają metabolizm, chronią nasze komórki przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, wpływają pozytywnie na układ nerwowy i odpornościowy oraz przyśpieszają usuwanie toksycznych produktów przemiany alkoholu z organizmu.
Jak należy stosować 2KC ? To zależy od formy, jaką wybierzesz. Możesz sięgnąć po tabletki - zaleca się wtedy spożywanie 2 do 3 tabletek przed, 2-3 w trakcie oraz 2-3 po spożyciu alkoholu, popijając dużą ilością wody. Aby zminimalizować skutki uboczne picia alkoholu można spożyć 2-3 tabletki dnia następnego. Pamiętajmy jednak, aby nie przekraczać zalecanej dawki 6 sztuk na dzień. Natomiast jeżeli mamy ochotę na zaspokojenie pragnienia - sięgnijmy po 2KC Drink i wypijmy przed i podczas spożywania alkoholu ( maksymalnie 2 puszki dziennie).
Nie musisz już rezygnować  dobrej zabawy  w gronie znajomych – zaopatrz się w suplement diety 2KC a wstawanie kolejnego ranka  nie będzie już więcej Twoim problemem !